Instytut Wydawniczy Erica |
Lubię fantasy i zabawne książki, ale w przypadku „Awantury
na moście” coś nie zagrało. Teoretycznie książka zawiera wszystko to, co
powinno się w niej znaleźć: magię, złych i dobrych władców, wątek miłosny i
rycerzy (nie ma smoków, ale to chyba nie jest obowiązkowy element?), autor
posługuje się przystępnym językiem, a i fabuła wydaje się być całkiem ciekawa.
A jednak, nie czytało mi się tej powieści zbyt dobrze – w sumie nie mogłam się
doczekać końca. Być może po prostu nie trafiła w mój gust i nie ma w tym winy
pisarza.
„Awantura na moście” przenosi czytelnika w bliżej
nieokreślone, ale bliskie wiekom średnim czasy, do grodu Nograd. W mieście tym
nie ma zbrodni, występków, oszustw ani nawet awantur – krótko mówiąc, jest
niesamowicie nudno. Mieszkańcy marzą o jakimś wydarzeniu, które urozmaiciłoby
ich codzienność.
W świątyni bogobój Kumar szuka sposobu na zdobycie płacideł –
wszak obiecał je rozdawać opornym wiernym, licząc na większą frekwencję na
nabożeństwach. W tym celu postanawia namówić swojego parafianina, byłego
rozbójnika, do powrotu do jego dawnego zawodu – sposób może mało chwalebny, ale
w końcu to wszystko ma przyczynić się do zbawienia zagubionych dusz.
Napełnienie skarbca nie jest jedynym zmartwieniem Kumara – jego brat zostawił
mu pod opieką córkę, Aliwię, dziewczę zakochane i zdeterminowane, by zobaczyć
się z ukochanym.
Tymczasem w Nogradzie dwóch starych – dosłownie i w
przenośni – przyjaciół pragnie przypomnieć sobie czasy młodości, a przy okazji
zdobyć trochę płacideł. W tym celu układają plan rabunku, starając się
zapomnieć o dolegliwościach fizycznych i zaburzeniach pamięci – bo przecież
liczy się determinacja, a dawne umiejętności nie znikają…
„Awantura na mości” ma stanowić pierwszą część cyklu
książek, ale raczej nie sięgnę po kolejne tomy. Sama nie wiem, czego mi w
powieści brakowało, ale było to na tyle istotne, że nie pozwoliło mi w pełni cieszyć
się lekturą. A szkoda, bo pomysł na historię wydawał się świetny.
Nie przepadam za fantasy i fabuła tez mnie nie przekonuje więc nawet nie ma sensu zaczynać tego cyklu :)
OdpowiedzUsuń