wydawnictwo Czarna Owca |
Jaki adekwatny do pory roku tytuł! Ale nie pogodowymi
skojarzeniami kierowałam się przy wyborze książki – znalazłam ją na półce z
literaturą szwedzką, przeczytała opis i już wiedziałam, że trzymam w ręku
idealny tom na długie, ponure zimowe wieczory. I nie pomyliłam się – na
kilka godzin kompletnie przepadłam, nie mogąc się oderwać od kolejnych
rozdziałów. A najlepsze jest to, że Persson napisał całą trylogię, więc przede
mną kolejne dwa tomy!
Podczas codziennego spaceru z psem, Vindeln dostrzega człowieka
wypadającego z okna sztokholmskiego akademika. Okazuje się, że zmarły to
amerykański dziennikarz, John Krassner. Chociaż wszystko wskazuje na to, że
mężczyzna popełnił samobójstwo, śledczy odkrywają elementy, które nie pasują
do układanki. Policjanci próbują rozwiązać sprawę, na każdym kroku natrafiając
na kolejne zagadki. Co dziennikarz robił w Sztokholmie? Jeśli pracował nad
książką, to gdzie są materiały? Dlaczego się zabił, skoro nic nie wskazywało na
to, że w jego życiu coś się nie układa? I czy jego śmierć ma jakiś związek z
niebezpieczeństwem zagrażającym premierowi?
„Między tęsknotą lata a chłodem zimy” stoi bohaterami.
Policjanci z książki Perssona stanowią różnorodną, barwną mieszankę
błyskotliwych detektywów, obrzydliwych rasistów i zwykłych leniów, jako całość
nie prezentując się zbyt dobrze, ale bardzo prawdziwie. Samo śledztwo jest
fascynujące, wielowątkowe i zagmatwane, daje materiał do zabawy w Sherlocka.
Jak zwykle w literaturze szwedzkiej, w powieści ważne są wątki społeczne,
dowiemy się też z niej, co lubią jeść prawdziwi mężczyźni, o czym myślą
zwolennicy czystości rasowej i jakie kobiety cieszą się w Skandynawii
powodzeniem. „Między tęsknotą lata a chłodem zimy” jest nie tylko ciekawą
książką kryminalną, ale i małą encyklopedią szwedzkiego życia, co powinno
zachęcić wszystkich wielbicieli tego północnego kraju.