piątek, 15 lutego 2013

"O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu", Haruki Murakami

Wydawnictwo MUZA 
Zupełnie nie rozumiem zamieszania panującego wokół książek Murakamiego. Czytałam jego "Kronikę ptaka nakręcacza" i pamiętam, że byłam nią bardzo rozczarowana. Po "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" sięgnęłam dlatego, że potrzebowałam biegowej motywacji; pozycję poleciła mi moja ciocia. Liczyłam na sporą dawkę inspiracji, ale niestety - książka nieszczególnie mi się podobała. Owszem, czytanie o bieganiu samo w sobie działa motywująco, ale taki sam efekt wywiera na mnie lektura blogów czy branżowych czasopism. Od pamiętnika oczekiwałam czegoś więcej.

Murakami napisał tę książkę, żeby... No właśnie, po co? Sama nie wiem. Opowiedzieć o tym, jak znajduje czas na pisanie i bieganie? Brawo, na pewno pokonywanie 300 km miesięcznie wymaga poświęcenia, ale byłoby to bardziej problematyczne, gdyby autor pracował w korporacji, a nie w domu.

Może chodziło o zainspirowanie czytelników do ruszenia się z kanapy? W takim razie gratuluję, cel jest na pewno szczytny. Sama uwielbiam biegać, ale pamiętam, jak trudne były początki; zewnętrzna motywacja na pewno się w tym okresie przydaje. Ale ponownie, tę samą funkcję spełniają gazety czy portale internetowe.

Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna możliwość: autor chciał dokonać pewnego rodzaju podsumowania, odrobinkę pochwalić się swoimi osiągnięciami. Szczerze mówiąc, ma prawo być z siebie dumny: startował w kilkudziesięciu maratonach, nigdy nie szedł w trakcie zawodów, w końcu zaczął konkurować w triatlonach. Być może ta książka ma mu pomóc w kontynuowaniu biegowej kariery - w końcu łatwiej dotrzymać postanowień ogłoszonych na szerszym forum. I dobrze, niech biega tak długo, jak tylko będzie mógł, jeśli tylko będzie sprawiało mu to przyjemność.

Podsumowując: "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" mnie nie zachwyciła, ale doceniam wysiłki autora, włożone zarówno w jej napisanie, jak i we wszystkie odbyte treningi, Wytrwałości na pewno mu nie brakuje - ale dla mnie to za mało, żeby polecać książkę.

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę z recenzji akurat tej książki. Kiedyś wypatrzyłam ją w księgarni i nawet miałam ochotę kupić, myśląc, że zmotywuje mnie do biegania i znajdę w niej porady z nim związane. Przed zakupem powstrzymały mnie moje wcześniejsze doświadczenia z dwoma pozycjami Murakamiego, którymi podobnie jak Ty byłam rozczarowana. Po Twoim wpisie już wiem, że ponownie zawiodłabym się jego książką. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie nie warto kupować, ale zdecydowanie polecam "Urodzonych biegaczy" oraz "Jedz i biegaj" - poziom motywacji wzrósł po lekturze niesamowicie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń