czwartek, 3 maja 2012

75- "Filmy mojego życia", Alberto Fuguet

wydana przez muchaniesiada.com
Tę książkę kupiłam kilka lat temu dla przyjaciółki. Nie przeczytałam jej wtedy, ale K. powiedziała, że bardzo jej się podobała. Kiedy zobaczyłam ją jakiś czas temu w księgarni, pomyślałam, że warto byłoby sprawdzić, co daje się bliskim w prezencie- i tak "Filmy mojego życia" powędrowały ze mną do domu.

Pomysł na fabułę jest rewelacyjny: mężczyzna poznaje w samolocie kobietę i, pod wpływem krótkiej rozmowy, postanawia opowiedzieć jej historię swojego życia. Nie robi tego jednak tak po prostu- po pierwsze, nie spotykają się ponownie, więc wysyła do niej e-maile. Po drugie- o wszystkich znaczących wydarzeniach wspomina, opisując pięćdziesiąt najważniejszych dla niego filmów, które obejrzał w dzieciństwie i młodości. Opowieść o "Szczękach" czy "Skrzypku na dachu" przeradza się w historię o romansach matki, pierwszej miłości, wakacjach nad morzem. Każdy kolejny dramat, horror czy western wiąże się z jakimś wspomnieniem, a tych Beltran ma niemało. Obecnie znany sejsmolog, wychowywał się w dwóch państwach, mówił w dwóch językach, a ta dwoistość naznaczyła go na całe życie, sprawiając, że nigdzie nie czuje się u siebie. Trzęsienia ziemi, te z Kalifornii i te z Chile, stanowią oś jego opowieści- ważne dla jego rodziny i milionów innych ludzi, stają się pasją i sensem życia Beltrana. Trzęsie mu się grunt pod nogami, niestabilna jest też sytuacja polityczna w kraju, a nawet uczucia mężczyzny i jego bliskich. Wszystkie te elementy: filmy, sejsmologia i rzeczywistość dwóch państw przeplatają się ze sobą, tworząc intrygującą opowieść.

Trochę żałuję, że nie wdziałam większości filmów wymienianych w książce, bo pewnie łatwiej byłoby mi zrozumieć emocje bohatera. Sama koncepcja Alberto Fugueta bardzo mi się podoba, ale powieści nie czytało mi się najlepiej. Momentami mnie nudziła i miałam wrażenie, że brak jej płynności. Naprawdę szkoda, bo zapowiadała się świetnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz