czwartek, 3 maja 2012

74- "Jamie's Kitchen", Jamie Oliver

wydana przez wydawnictwo Penguin Books
Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem wielbicielką Jamie'ego Olivera. Cenię go za szczerość, miłość do gotowania i brak zadęcia. Czasami wydaje mi się, że kucharz za wszelką cenę chce pokazać, że jest równym gościem, ale to niewielka wada i w sumie mi nie przeszkadza. W swoich programach i książkach Jamie udowadnia, że naprawdę kocha to, co robi- co więcej, potrafi pasją zarazić innych.

Jednym z najbardziej znanych projektów Olivera jest "Fifteen"- londyńska restauracja, w której pracują "trudni" nastolatkowie, przez gotowanie starający się poprawić swoje życie. Może brzmi to górnolotnie, ale Jamie założył, że satysfakcjonująca praca i posiadanie jasnego celu mogą zdziałać cuda- i podobno w przypadku dzieciaków z "Fifteen" ta zasada się sprawdza.
"Jamie's Kitchen" powstała w wyniku doświadczeń Olivera płynących z tego projektu. Znajdują się w niej przepisy wykorzystywane zarówno w "Fifteen", jak i w innych lokalach Nagiego Szefa; są tam też porady dla początkujących kucharzy: jak siekać warzywa, wyfiletować rybę, zrobić domowy majonez.

"Jamie's Kitchen" nie różni się od pozostałych znanych mi książek tego autora-jest tak samo starannie wydana i ozdobiona pięknymi zdjęciami. Każdy z ponad stu zawartych w niej przepisów opatrzony został krótkim wstępem- często są to anegdoty opisujące okoliczności powstania danej potrawy, ale nie brakuje też notatek z serii: "Rewelacja! Musicie tego spróbować, to najlepsza zupa, jaką jadłem!" Jamie pisze tak, jak gotuje: prosto, bez zbędnych ozdobników, zwyczajnie. Co drugi składnik określa przymiotnikiem "lovely" (frazy takie, jak "lovely piece of pork" z jakiegoś powodu mnie rozczulają), a połączenie entuzjastycznego opisu i apetycznych zdjęć naprawdę zachęca do gotowania. Zrobiłam już zupę inspirowaną jego minestrone i rzeczywiście była pyszna.

Gdybym chciała kogoś przekonać do tego, że gotowani może być przyjemne, podarowałabym mu książkę Jamie' ego. Kiedy odkrywasz, że do przygotowania pysznego obiadu potrzebujesz tylko kilku składników i wcale nie musisz wszystkiego  robić idealnie, twoja pewność siebie rośnie. A gdy uda ci się przyrządzić smaczną potrawę bez zalewania się potem, żonglowania egzotycznym jedzeniem i trzech godzin stania przy kuchence, przychodzi ci do głowy myśl, że właściwie możesz to robić częściej. A stąd już prosta droga do miłości do gotowania.

Jestem wdzięczna Jamie' mu za inspirację i miłe chwile spędzone na lekturze jego książek kucharskich. "Jamie's Kitchen" kupiłam w outlecie, ale, szczerze mówiąc, jest ona warta swojej pełnej ceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz