Wydawnictwo Czarna Owca |
"Punkt Borkmanna" to typowy przedstawiciel skandynawskiego kryminału. Nie jest może tak ciekawy, jak niektóre powieści Camilli Lackberg, ale w sumie niczego mu nie brakuje. Są w nim i barwne postaci, i kryminalna zagadka na wysokim poziomie, i tak lubiane przez Szwedów kwestie społeczne. Kilka fragmentów mnie rozbawiło, niektórzy bohaterowie wzbudzili szczerą sympatię - zwłaszcza inspektor Van Veeteren, pomimo, a może dzięki swojej gburowatości, kryjącej miękkie serce. Ten smakosz, wielbiciel alkoholu i szachowych rozgrywek ma szczególny talent do dostrzegania istotnych dla sprawy detali - i rozwiązywania skomplikowanych śledztw.
W "Punkcie Borkmanna" Van Veeteren zostaje wysłany do miasteczka Kaalbringen, gdzie nieznany sprawca w widowiskowy sposób zabił dwóch mężczyzn. Ofiar pozornie nic ze sobą nie łączy, ale miejscowej policji trudno uwierzyć, że w postępowaniu mordercy brakuje logiki. Szczególnie zaangażowana w sprawę jest młoda policjantka, którą ciekawość może doprowadzić do punktu, skąd nie ma już powrotu...
Powieść Nessera nie jest pewnie najlepszym kryminałem, jaki czytałam w życiu, ale zainteresowała mnie do tego stopnia, że specjalnie pojechałam ją dokończyć - a to wydaje mi się być całkiem niezłą rekomendacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz