Wydawnictwo Zysk i S-ka |
W "Tańcu ze smokami" robi się mało sympatycznie. Trup ściele się gęsto, wojownicy z każdego z rodów walczą, smoki zioną ogniem. Zima przestaje być jedynie odległą groźbą i staje się faktem. Życie we wszystkich zakątkach świata jest coraz trudniejsze.
Tyrion Lannister musi uciekać z Westeros, udaje się więc w daleką podróż, pragnąc dotrzeć do Daenerys. Matka smoków rządzi w kolejnym mieście, gdzie nie omijają jej zdrady, a oplata sieć spisków. Trudno zorientować się, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem - kłopot ten mają zarówno bohaterowie książki, jak i jej czytelnicy.
W trakcie czytania miałam wrażenie, że w kolejnym tomie intryga się zagęszcza, a im bardziej byłam przekonana o tym, że znam motywy postępowania konkretnych postaci, tym bardziej zawiłe okazywały się faktyczne rozwiązania problemów. Martin stawia przed swoimi fanami niełatwe zadanie przedzierania się przez gąszcz wątków - ale jest to koszt wart poniesienia. Myślę, że żaden z wielbicieli sagi nie poczuje się lekturą "Tańca ze smokami" zawiedziony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz