niedziela, 7 października 2012

"Franny i Zooey", J. D. Salinger

wydawnictwo Albatros
"Buszującego w zbożu" czytałam kilka lat temu i, szczerze mówiąc, kompletnie tej książki nie pamiętam. Chciałabym do niej wrócić, bo taki klasyk wypada znać, a po lekturze "Franny i Zooey'a" myślę, że tym bardziej warto się bliżej z twórczością Salingera zapoznać.

Pierwotnie, "Franny i Zooey" nie stanowiła jednej całości - obie części książki były wydane osobno, jako opowiadania. Ich połączenie wydaje się jednak logicznym posunięciem, ponieważ łączą je nie tylko osoby bohaterów, ale i wspólna tematyka.

Franny przechodzi głęboki kryzys. Po kilku latach studiowania dochodzi do wniosku, że środowisko akademickie jest zepsute, otaczający ją ludzie źli, a aktorstwo niewarte uwagi. Pod wpływem lektury pewnej książki, znalezionej w sypialni starszego, nieżyjącego już brata, dziewczyna popada w obsesję na punkcie religijności, starając się postępować według zawartych w tomiku wskazówek - i modlić się nieustannie. Nie przywraca jej to jednak chęci do życia, nie pozwala normalnie funkcjonować i burzy porządek panujący w jej rodzinie.
Zooey, jej starszy brat, sam dziwaczny, również od najmłodszych lat karmiony przez rodzeństwo przedziwną mieszanką prawd pochodzących z różnych religii, chce pomóc siostrze. Pragnąc wyrwać ją ze stanu otępienia, rozmawia z nią o wcześniej wspomnianej książce, o sensie życia, o Bogu. Ich rozważania stanowią oś dzieła Salingera, który skupił się na opisaniu kryzysu światopoglądowego, na wątpliwościach dotyczących miejsca człowieka w świecie, celowości istnienia i obecności sił wyższych.

Chociaż wydawać by się mogło, że "Franny i Zooey" to książka trudna, to czyta się ją świetnie, niemal jednym tchem. Styl Salingera jest równie barwny jak jego bohaterowie, a czytelnik nie ma wrażenia, że słucha nudnego wykładu na temat religii, ale, że uczestniczy w ciekawej dyskusji. Z przyjemnością sięgnę po pozostałe książki tego autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz