poniedziałek, 1 października 2012

"Krew, którą nasiąkła", Asa Larsson

Wydawnictwo Literackie
Trudno się dziwić problemom psychicznym kobiety, która zabiła trzy osoby, nawet, jeśli zrobiła to w obronie własnej. Rebeka Martinsson, adwokat ze Sztokholmu, nie czuje się winna, ale przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć. Kobieta nie może normalnie pracować, więc szef korzysta z  okazji i wysyła ją w rodzinne strony, gdzie pewne probostwo ma problemy natury prawnej.

Na miejscu okazuje się, że niedawno zamordowano tam kontrowersyjną panią pastor. Jej osoba budziła w miasteczku wiele skrajnych emocji, od nienawiści, po sympatię graniczącą z uwielbieniem. Komu naraziła się do tego stopnia, że padła ofiarą zbrodni? Czy przyczyną była założona przez nią fundacja, chroniąca mieszkającą w okolicznym lesie wilczycę? Może to członkowie koła łowieckiego chcieli się zemścić? A może feministyczne poglądy pani pastor rozsierdziły jakiegoś mężczyznę? Czy ktoś dowiedział się o jej homoseksualnych skłonnościach i romansie z jedną z członkiń parafii?
Rebeka Martinsson współpracuje z miejscową policją, a śledztwo nabiera tempa, gdy inny pastor zostaje uznany za zaginionego.

Asa Larsson wplotła w swoją powieść wiele drażliwych kwestii: feminizm, posługę kapłańską kobiet, samotne rodzicielstwo czy ochronę przyrody. Chwilami miałam wrażenie, że trochę tych problemów za dużo, jak na jedną książkę i tak małe miasteczko. Nie do końca podobały mi się też fragmenty opisujące życie wspomnianej wcześniej wilczycy, codzienne zmagania jej watahy: wątek ten wydawał mi się trochę wymuszony. Jednak, generalnie rzecz biorąc, książka przypadła mi do gustu, jest napisana bardzo zgrabnie i szybko się ją czyta. Z czystym sumieniem mogę ją polecić wielbicielom skandynawskich kryminałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz