poniedziałek, 4 sierpnia 2014

"Części intymne", Izabela Sowa

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
W lipcu przeczytałam sporo książek, ale żadnej nie opisałam. Obrona pacy magisterskiej, dużo dyżurów, przeprowadzka, ostatnie przygotowania przed wyjazdem - to wszystko zostawiało mi nieco czasu na lekturę, ale już nie na pisanie. Do tego dostałam czytnik książek - urządzenie, przed kupnem którego bardzo długo się broniłam. Uwielbiam trzymać tom w ręku, czuć zapach kartek, ustawiać na półce kolejne pozycje, przebierać w nowościach w księgarniach. Jednak, mając w perspektywie konieczność spakowania się na rok w jedną walizkę, zaczęłam doceniać fakt, że czytnik waży mniej niż standardowa książka, a mieści w sobie kilkaset pozycji. Zdarzyłam się już z moim czarnym "notesikiem" zaprzyjaźnić i przestałam się na niego boczyć, na osłodę sięgając też po tradycyjne powieści. W pierwszych dniach, zafascynowana urządzeniem, prawie się od niego nie odrywałam, pochłaniając kolejne tomy - i na pisanie nie miałam zupełnie ochoty.

Izabelę Sowę znam i lubię jako autorkę owocowej serii o studentach i licealistach - odkryłam ją kilka lat temu i od tego czasu regularnie sięgam po jedną z książek w chwilach gorszego nastroju, wiedząc, że lektura paru stron poprawi mi humor. O "Częściach intymnych" wcześniej chyba nie słyszałam - a nawet jeśli, to o nich zapomniałam. Całkiem przez przypadek natknęłam się na powieść w formie e-booka i z przyjemnością zabrałam się do czytania, licząc na to, że Sowa po raz kolejny zaserwuje mi porcję humoru podbarwionego ironią oraz świetnych bohaterów.

Janusz jest wziętym pisarzem, którego sława przyszła niemal niezauważenie, ale mimo tego nadal wymaga troskliwego pielęgnowania. Autor musi jeździć po kraju, spotykając się z czytelnikami - obowiązek, który spełnia, delikatnie mówiąc, niechętnie. Kółka gospodyń wiejskich czy obrażeni licealiści zazwyczaj nie stanowią najbardziej wdzięcznej publiczności. Nawet dziennikarzom nie chce się czytać utworów pisarza, z którym przeprowadzają wywiad - bardziej interesują ich pikantne szczegóły z jego życia. Jednak Janusz podpisał cyrograf z wydawcą i nie ma wyboru - zostawia królika Normana pod opieką agenta, porzuca ulubiony fotel w Dużym Pokoju, kultowej krakowskiej knajpie, i wyjeżdża w trasę. W kolejnych szemranych hotelach i prowincjonalnych bibliotekach spotyka ludzi czasami śmiesznych, a czasami zagubionych, natyka się na dobre duchy, zjada kilogramy bananów, a nawet odnajduje dawną miłość swojej matki. Przy okazji komentuje polską rzeczywistość i opisuje realia rynku wydawniczego, nie szczędząc ciętych uwag i nie zostawiając na niektórych zjawiskach suchej nitki.

Sowie po raz kolejny udało się napisać świetną powieść, utrzymaną w lekkim stylu, ale nie trywialną. "Części intymne" natychmiast pochłaniają uwagę czytelnika, wywołując na jego twarzy uśmiech, karząc się zastanowić nad polską mentalnością i naszymi narodowymi wadami (i zaletami!). Książka znakomicie nadaje się na wakacyjną lekturę, zapewniając rozrywkę na poziomie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz