wtorek, 1 października 2013

"Nie dość martwy", Peter James

Wydawnictwo Media Lazur
Podobno Peter James jest jednym ze słynniejszych autorów kryminałów - chyba wstyd się przyznać, że go nie znałam? Nie przypominam sobie czytania żadnej z jego książek - ale to wcale nie znaczy, że nie miałam ich w ręce, mogę po prostu nie pamiętać. Chciałabym mieć lepszą pamięć, bo zbyt szybko zapominam fabuły powieści.

"Nie dość martwy" to dobrze napisany, ciekawy kryminał, może trochę zbyt przewidywalny, ale nadal wart przeczytania. Wolałabym, żeby autor lepiej dawkował napięcie i dawał mniej wskazówek dotyczących sprawcy. Bardzo jednak podoba mi się sam pomysł na książkę i jej bohaterowie.

Roy Grace jest komisarzem angielskiej policji. W spokojnym do tej pory Brighton i Hove dochodzi do zabójstwa kobiety z wyższych sfer, a dowody wskazują na jej męża, Briana Bishopa. Zespół Grace'a jest gotowy zatrzymać sprawcę, lecz istnieją pewne okoliczności, które nie dają detektywom spokoju: podejrzany zdaje się nie kłamać, wypierając się zbrodni, a do tego świadkowie twierdzą, że w momencie popełniania morderstwa widzieli go kilkadziesiąt kilometrów dalej. Kiedy ginie kolejna kobieta, powiązana z Bishopem, napięcie rośnie i mężczyzna trafia do aresztu. Czy zatrzyma to jednak falę przemocy?

James stworzył ciekawe postaci, poczynając od Briana Bishopa, na policjantach kończąc. Podobają mi się ich rozterki, bardzo ludzkie, ich słabości i zwyczaje. Autor wydaje mi się być dobrym obserwatorem - ktoś mógłby powiedzieć, że to normalne u pisarzy, ale nie wszyscy mają jednakowy talent do tworzenia bohaterów.
Ujęły mnie również dialogi, bardzo zabawne i naturalne. Tylko to zbyt wczesne ujawnianie tajemnicy jakoś mnie nie zachwyciło...

"Nie dość martwy" nie jest może najlepszym kryminałem, jaki czytałam, ale zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Drobne niedociągnięcia są rekompensowane przez mocne strony książki, co czyni ją dobrym kompanem na jesienne popołudnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz