niedziela, 20 października 2013

"Burza słoneczna", Asa Larsson

Wydawnictwo Literackie
Znowu skandynawski kryminał. Obecna jesień stoi pod znakiem zbrodni rodem z dalekiej północy. Ale cóż ja poradzę na to, że Szwedzi tak dobrze piszą!

Rebeka Martinsson mieszka i pracuje w Sztokholmie, ale pochodzi z Kiruny. Kiedy pewnego dnia dzwoni do niej dawna przyjaciółka z rodzinnego miasta, z desperacją w głosie prosząc o pomoc, prawniczka nie zastanawia się długo. Przez całą drogę na północ kraju myśli o historii, opowiedzianej jej przez telefon: lokalny bohater, przywódca religijny, został zamordowany w świątyni. Jego ciało nosi ślady brutalnej przemocy, a wnętrze Kościoła Źródła Mocy przypomina rzeźnię. Kobieta, która poprosiła Rebekę o pomoc, siostra Wiktora, ukrywa się przed policją, obawiając się oskarżeń o dokonanie zabójstwa. Prawniczka znajduje ją i jej córeczki w chacie w środku lasu: Sannę pogrążoną w apatii, a dziewczynki zaniedbane. Musi zmierzyć się nie tylko z tą sytuacją, ale również z niechętnymi do współpracy pastorami, zadufanym w sobie prokuratorem i z oskarżeniami szefa, niezadowolonego z faktu, że jego pracownica przepadła w krainie śniegu.

Rebeka szybko przypomina sobie, dlaczego przed laty uciekła od dusznej atmosfery małego miasteczka. Wspomnienia wracają, dawne konflikty zostają odświeżone, a policyjne śledztwo zdaje się tkwić w martwym punkcie...

"Burza słoneczna" to kolejny dowód na to, że kryminał nie musi być tylko głupiutką rozrywką, że można w nim poruszyć ważne kwestie i dać czytelnikowi do myślenia. Asa Larsson pisze między innymi o prawie do opieki nad dziećmi, o hermetycznych społecznościach i o fanatyzmie religijnym. Tajemnica zbrodni i problemy społeczne przelatają się niemal niezauważalnie, tworząc udaną historię i smakowite danie dla głodnego wrażeń czytelnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz