wydana przez Galerię Książki |
Kiedyś wydawało mi się, że nie przepadam za książkami
fantasy. Potem uwiadomiłam sobie, że przecież sporo z moich ulubionych pozycji
należy właśnie do tego gatunku: „Władca Pierścieni”, saga o Wiedźminie, czy
„Grobowce Atuanu” to absolutne klasyki, ale później zakochałam się też w
Pratchettcie, zaczytywałam „Achają” i wieloma innymi. A teraz, po lekturze
„Gildii Magów” utwierdziłam się w przekonaniu, że dobra książka fantasy nie
jest zła.
Powieść Trudi Canavan nie należy może do najbardziej
fascynujących, ale nie można jej też nazwać nieudaną. Mam wrażenie, że autorka
niepotrzebnie swoją opowieść rozwleka, „Gildia Magów” zyskałaby na skróceniu i
skondensowaniu wątków. Ale i tak uważam, że jest to niezła książka.
Sonea mieszka w slumsach. Wcześniej była członkinią bandy
młodych chuliganów, lecz ostatnio postanowiła zerwać z niebezpieczną
przeszłością. Niestety, jej plany krzyżuje coroczny Dzień Czystek, podczas
którego magowie oczyszczają miasto z „niepożądanego elementu”. Dziewczyna spotyka
dawnych przyjaciół i pod wpływem chwili dołącza do grupy wyrostków,
obrzucających czarodziejów kamieniami. Rzecz jasna, żaden mieszkaniec slumsów
nie jest w stanie przebić się przez magiczną tarczę – do czasu, kiedy to Sonea
miota pociskiem. Zranienie maga w skroń zapoczątkowuje długi okres ukrywania
się w podziemiach miasta, eksperymentów z użyciem nowo odkrytego daru i obawy przed niekontrolowanym wypływem mocy,
zdolnym zburzyć całą dzielnicę. Członkowie Gildii starają się odnaleźć
dziewczynę, żeby pomóc jej zapanować nad jej zdolnościami. Czy Sonea zaufa
magom i zechce uczyć się na Uniwersytecie? I jak rozwinie się jej uczucie do
Cery’ego, przyjaciela z bandy?
„Gildia Magów” zdecydowanie nie jest najlepszą powieścią
fantasy, jaką czytałam, ale mimo tego, stanowi całkiem przyzwoitą
reprezentantkę swojego gatunku. Sam pomysł na książkę bardzo mi się podoba,
a postaci są ciekawe. Nie mam też nic przeciwko obszernym
pozycjom, o ile ich autorzy znajdują dla ich objętości uzasadnienie. To się Canavan
nie do końca udało, ale i tak stawiam za „Gildię Magów” mocną czwórkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz