niedziela, 29 grudnia 2013

"Gildia Magów", Trudi Canavan


wydana przez Galerię Książki

Kiedyś wydawało mi się, że nie przepadam za książkami fantasy. Potem uwiadomiłam sobie, że przecież sporo z moich ulubionych pozycji należy właśnie do tego gatunku: „Władca Pierścieni”, saga o Wiedźminie, czy „Grobowce Atuanu” to absolutne klasyki, ale później zakochałam się też w Pratchettcie, zaczytywałam „Achają” i wieloma innymi. A teraz, po lekturze „Gildii Magów” utwierdziłam się w przekonaniu, że dobra książka fantasy nie jest zła.

Powieść Trudi Canavan nie należy może do najbardziej fascynujących, ale nie można jej też nazwać nieudaną. Mam wrażenie, że autorka niepotrzebnie swoją opowieść rozwleka, „Gildia Magów” zyskałaby na skróceniu i skondensowaniu wątków. Ale i tak uważam, że jest to niezła książka.

Sonea mieszka w slumsach. Wcześniej była członkinią bandy młodych chuliganów, lecz ostatnio postanowiła zerwać z niebezpieczną przeszłością. Niestety, jej plany krzyżuje coroczny Dzień Czystek, podczas którego magowie oczyszczają miasto z „niepożądanego elementu”. Dziewczyna spotyka dawnych przyjaciół i pod wpływem chwili dołącza do grupy wyrostków, obrzucających czarodziejów kamieniami. Rzecz jasna, żaden mieszkaniec slumsów nie jest w stanie przebić się przez magiczną tarczę – do czasu, kiedy to Sonea miota pociskiem. Zranienie maga w skroń zapoczątkowuje długi okres ukrywania się w podziemiach miasta, eksperymentów z użyciem nowo odkrytego daru  i obawy przed niekontrolowanym wypływem mocy, zdolnym zburzyć całą dzielnicę. Członkowie Gildii starają się odnaleźć dziewczynę, żeby pomóc jej zapanować nad jej zdolnościami. Czy Sonea zaufa magom i zechce uczyć się na Uniwersytecie? I jak rozwinie się jej uczucie do Cery’ego, przyjaciela z bandy?

„Gildia Magów” zdecydowanie nie jest najlepszą powieścią fantasy, jaką czytałam, ale mimo tego, stanowi całkiem przyzwoitą reprezentantkę swojego gatunku. Sam pomysł na książkę bardzo mi się podoba, a postaci są ciekawe. Nie mam też nic przeciwko obszernym pozycjom, o ile ich autorzy znajdują dla ich objętości uzasadnienie. To się Canavan nie do końca udało, ale i tak stawiam za „Gildię Magów” mocną czwórkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz