Narratorem powieści Andrzeja Andrysiaka jest Bóg- ale nie poczciwy brodacz z błękitnej chmurki, tylko ironiczny dowcipniś. Opowiada o życiu kilku osób, których losy splatają się ze sobą w ciągu mniej lub bardziej zwyczajnych zdarzeń.
Poznajemy Lidię, która wychodzi za mąż za Sycylijczyka, którego nie kocha, ale z którym chce dzielić radości i smutki, prowadząc jego wymarzoną restaurację. Jednak jej przeszłość nie pozwola o sobie zapomnieć i małżeństwo się rozpada, a kobieta zostaje na Sycylii. Zatrudnia młodego kucharza, fanatyka filmów, z którym ma krótki, ale brzemienny w skutki romans.
Narrator przedstawia nam też Jacka- odnoszącego sukcesy w pracy dziennikarza, który pustkę w życiu wypełnia seksem z kolejnymi partnerkami. W końcu los stawia na jego drodze Annę, kobietę inną niż jego poprzednie kochanki. Jadą razem na urlop na Sycylię.
Moim ulubionym bohaterem jest Adam: niegdyś architekt, obecnie włóczęga, jeżdżący bez celu po Europie. Mężczyzna stara się dojść do siebie po wypadku samochodowym, w którym zginęły ukochana żona i córka. W swoim kaperze, oprócz najpotrzebniejszych rzeczy, wozi również Fidela Castro oraz Pinocheta, partnerów filozoficznych dysput. Po półtorarocznej podróży Adam trafia na włoską wyspę.
Wydana przez wydawnictwo Prozami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz