niedziela, 17 czerwca 2012

83- "Co Finowie mają w głowie. O jednym takim, co poślubił Finkę", Wolfram Eilenberger

wydana przez Wydawnictwo Dolnośląskie
Mam lekką obsesję związaną ze Skandynawią. Finlandia nie jest wprawdzie oficjalnie jej częścią, ale jest jej kulturowo i przyrodniczo bliska, a większość osób wrzuca ją do jednego worka ze Szwecją, Norwegią i Danią. Podobnie robię i ja, więc kiedy tylko zobaczyłam książkę Eilenberga w księgarni, wiedziałam, że ją kupię. I świetnie, że to zrobiłam, bo dawno już tak dobrze się nie bawiłam, czytając.

Autor zadbał o to, żeby czytelnik wybuchał głośnym śmiechem co kilka minut. Jego historie o koszulach firmy Marimekko, które noszą wszyscy Finowie, bo "to jest więcej niż tylko koszula, to jest manifest polityczny" czy o łowieniu ryb powodują małe ataki głupawki u czytającego i konsternację u obserwatorów. Jeśli ktoś nie lubi robić z siebie głupka, powienien powstrzymać się od zabierania książki do autobusu.

Bardzo zabawne są też rozważania na temat języka fińskiego, jedynego w swoim rodzaju. Wyrazy odmieniają się w nim w absurdalnie skomplikowany sposób, do tego trudny do zrozumienia dla przeciętnego nie- Fina; Fin idzie nie "do ubikacji", ale "w ubikację", czapkę nosi "w głowie", a wyrażenia "kocham cię" nie używa. W ogóle statystyczny Fin niewiele mówi, a jego receptą na udane małżeństwo jest milczenie.

Finlandia to kraj, w którym odnotowano największe na świecie spożycie kawy, najwyższy współczynnik samobójstw, najwięcej jezior na kilometr kwadratowy i nie mniej komarów i innych natrętnych owadów. Ale Finowie potrafią poradzić sobie z ekstremalnie niskimi temperaturami i monotonią krajobrazu, zachowując spokój w każdej sytuacji, wypacając smutki w saunie i, czasami, zapijając je mocnym alkoholem. Finlandia potrafi być mało przyjazna, ale może też zauroczyć w takim samym stopniu, jak fińskie kobiety- i to właśnie przytrafiło się autorowi. Pomimo wielu prób, na jakie wystawiała go ojczyzna narzeczonej i przyszli teściowie, pokochał ten osobliwy rejon świata, nauczył się odpowiedniego nastawienia do życia i postanowił zostać. Owocem jego przeżyć jest książka, którą trzymam w ręku, ciesząc się, że po nią sięgnęłam. A opowieści o "urokach" Finlandii bynajmniej nie zniechęciły mnie do jej odwiedzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz