środa, 18 lipca 2012

100- "Ślad twojej krwi na śniegu", Gabriel Garcia Marquez

wydana przez MUZA SA
Tak się zarzekałam, że nie tknę żadnego dzieła Marqueza przez następne kilka miesięcy - i co? I przeczytałam "Ślad twojej krwi na śniegu". Ale lektura tych trzech opowiadań utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam dosyć nie tylko Marqueza, ale prawdopodobnie literatury iberoamerykańskiej w ogóle. Przynajmniej do następnego razu.

Zarówno "Ślad twojej krwi na śniegu", jak i kolejna miniaturka, "Chciałam tylko skorzystać z telefonu", są dosyć przerażające. W pierwszej z nich młoda mężatka zakłuwa się w palec kolcem róży, a ranka nie przestaje krwawić, doprowadzając do hospitalizacji i śmierci kobiety. W drugiej pewna dziewczyna, po awarii samochodu, łapie stopa i razem z pasażerkami autobusu trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie zostaje uznana za pacjentkę. Wszelkie próby wytłumaczenia niefortunnej pomyłki tylko pogarszają sytuację...

Najbardziej podobało mi się trzecie opowiadanie ze zbioru, "Maria Dos Prazeres". Jego bohaterka, podstarzała prostytutka, planuje własny pogrzeb, wykupuje miejsce na cmentarzu i pielęgnuje przyszły grób. Nie spodziewa się, że los szykuje dla niej niespodziankę, a życie jeszcze się dla niej nie skończyło.

Po raz kolejny zastanawiałam się, co też temu Marquezowi siedziało w głowie. Dochodzę do wniosku, że chyba wolałabym nie wiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz